Mam na imię Jarek. We wrześniu skończyłem 40 lat. Wraz z kochającą żoną Anią i 11 letnim synem Bartkiem mieszkamy w Gdańsku. Prowadziłem bardzo aktywny tryb życia, a w maju zmieniłem pracę na taką, która sprawia mi mnóstwo satysfakcji zawodowej. Moją pasją jest motoryzacja. Niestety w październiku 2015 r. życie moje i całej mojej rodziny wywróciło się do góry nogami. Zaledwie w ciągu dwóch tygodni od momentu dokuczliwego bólu żołądka trafiłem do szpitala, gdzie postawiono diagnozę - ostra białaczka szpikowa. Można powiedzieć, że w tym nieszczęściu dostałem trochę szczęścia w postaci dobrych ludzi, mądrych lekarzy, którzy nie odesłali mnie do domu z zastrzykami na anemię tylko polecili wykonanie bardzo dokładnych badań. Znalazło się dla mnie miejsce w Akademii Medycznej w Gdańsku na które zazwyczaj trzeba czekać. Już w tydzień po rozpoznaniu otrzymałem pierwszą chemię (7 pełnych dni i nocy). Dalsze chemie przede mną, ale wiem że do pełni wyleczenia będę potrzebował szpiku od niespokrewnionego dawcy (niestety nie ma zgodności w przypadku mojego brata). Może wśród Was znajdzie się osoba, która będzie mogła uratować moje życie lub życie innej osoby? Jeżeli chcesz pomóc mi oraz innym chorym - przyjdź, zarejestruj się, jako potencjalny dawca!